Złocieniec miasto z klimatem

W dzień świętej Łucji, 13 grudnia 1333 roku, położona w pobliżu zamku Wedlów osada Falkenburg stała się miastem. Prawa miejskie otrzymała z rąk dwóch braci Wedlów: Hasso i Ludeke – synów Ludolfa I Starszego von Wedel.  Czy dla mieszkańców tego zakątka była to zmiana o doniosłym znaczeniu? Trudno to jednoznacznie stwierdzić. Czym różniła się wieś od miasta w średniowieczu? Przede wszystkim w mieście większą rolę odgrywały  zawody pozarolnicze.

 

 

Było ono też miejscem prowadzenia intensywniejszej wymiany handlowej. Analiza złocienieckiego dokumentu lokacyjnego wskazuje jednak, że uprawa roli była głównym źródłem utrzymania większości mieszczan. Ważniejszą cechą odróżniającą miasto od osad innego typu były właśnie prawa miejskie, które prowadziły do wykształcenia się elementów samorządu i pewnej autonomii miasta.

Co zawierał dokument lokacyjny? Dwukrotnie wspomniano w nim, że miasto lokowane jest na prawie branderburskim, które stanowiło odmianę prawa magdeburskiego. Prawo to ukształtowało się w Magdeburgu i było dość powszechnie stosowane w Europie środkowo-wschodniej. W dokumencie opisano dokładnie granice obszaru, który stawał się własnością miasta. Odtworzenie franicy jest dzisiaj niemożliwe. Gdyż wskazywano tam na charakterystyczne drzewa i wielkie kamienie, których nie sposób już dzisiaj odnaleźć. Punktami odniesienia były też rzeki, strumienie i jeziora. Wokół terenów należących do miasta istniały wsie o niemieckich nazwach: Friedrichsdorf (Darskowo), Teschendorf (Cieszyno), Dietersdorf (Bobrowo) i Birkholz (Kosobudy). Warto zwrócić uwagę na to, że Kosobudy/Birkholz i Bobrowo/Dietersdorf należały do rodzin rycerskich o nazwiskach Birkholz i Dietert, co tłumaczy pochodzenie nazw tych miejscowości. Granice miasta sięgały obszarów (wymienionych wyżej) przynależnych sąsiednim gminom lub też jezior. Wyjątek stanowił las między jeziorami Krosino i Dłusko, który należał do właścicieli zamku i miasta i nosił przez setki lat nazwę Puszczy Pańskiej (Herrenheide). Paul von Niessen zwraca uwagę, że miejscowości bardziej oddalone od miastanosiły słowiańskie nazwy, co – według niego – świadczy, że wymienione powyżej wsie, leżące wokół Złocieńca powstały w wyniku działalności Wedlów z zamku Falkenburg. Dietertowie, Birkholzowie to niewątpliwie lennicy złocienieckich Wedlów.

            Mieszkańcom Miasta przydzielono stosunkowo niewielki  obszar ziemi uprawnej, obejmujący 86pomorskich łanów. Do tego należy doliczyć 10 łanów tak zwanej ziemi obywatelskiej (Buergerlaender, Wurtenaender). Tego rodzaju działki były przypisane do poszczególnych domostw i nie mogły być odsprzedawane. Ślad tych działek pozostał w nazewnictwie współczesnych ulic miasteczka. Do 1945 roku teren Między Mostami nosił nazwę „In den Wurtem”, co nawiązuje do owych przypisanych do domów działek obywatelskich. Nie przypadkowo obszar ten znajduje siew najbliższym sąsiedztwie dawnych murów miejskich. Każdy obywatel miejski otrzymywał z tego obszaru tyle, ile odpowiadało jego ogólnemu udziałowi w ziemi rolnej.

            Razem mamy więc 96 łanów. Dla porównania Drawsko otrzymało 184 łany, a Wałcz 208. Złocieniec powstał po…śród już istniejących gmin, co oznacza, że więcej miejsca po prostu nie było. Wbrew pozorom ta niewielka ilość ziemi uprawnej mogła mieć pozytywny wpływ na dalszy rozwój miasta – tradycyjne nastawienie stało się przyczyną intensywnego rozwoju przemysłu w tym małym miasteczku. W XIX wieku miasto nabrało już wyraźnie przemysłowego charakteru, co odróżniało je od innych miejscowości regionu.

Średniowieczny plan Złocieńca według Preutza

Do tych wskazanych powyżej 96 łanów należy doliczyć ziemię, która nie została rozdzielona między mieszczan, pozostając we władaniu władz miejskich. Taki areał z pewnością istniał, gdyż dokument zobowiązuje rajców do przydzielenia ziemi mieszczanom, którzy w najbliższym czasie przybędą do miasta. Ziemię uprawną posiadał również kościół (co najmniej 4 łany). Ponadto w obszar miasta wchodziły ogrody i łąki (około 4 łanów). Paul von Niessen wskazuje, że jeszcze w XIV wieku wójt Złocieńca Vincenty von Horn ofiarował kościołowi 10 łanów, co pozwala wnioskować, że pewien areał ziemi był przypisany do stanowiska wójta. Złocieniecka ziemia uprawna była zgrupowana w trzech polach: Budowskim, Drawskim i Wąsawskim. Z tego ostatniego wydzielono później Pole Miedzianego Młyna (w okolicach dzisiejszej ulicy Piaskowej).

            Rajcy miejscy posiadali prawo do pomiaru i wyliczania łanów ziemi uprawnej należnej poszczególnym mieszczanom., co było bardzo istotnym przywilejem.

            Wszystkie wody, łąki, pola, pastwiska i lasy w obrębie grodu miały służyć miastu po wieczne czasy. Miasto otrzymywało uprawnienia do połowu ryb w wymienionych zbiornikach wodnych i wykorzystania prądu rzek do napędzania kół młyńskich. Jednak tego typu świadczenia nie przysługiwały tylko mieszkańcom miasta – znaczną ich część zachowali dla siebie Wedlowie. Uprawnienia do połowu w jeziorach przyznano też wcześniej mieszkańcom sąsiednich wsi.  Młyn pod miastem, zwany młynem Dziedzicznym, był własnością Wedlów.

            Miast posiadało też prawo do korzystania ze wskazanych w dokumencie łąk i pastwisk, jak również prawo do wyrębu drzew w niektórych lasach. Wedlowie zastrzegli sobie prawo łowów na grubszego zwierza, mieszczanom pozostawiając przywilej łowienia drobniejszej zwierzyny.

            Sądownictwo w poważniejszych sprawach należało do właścicieli miasta, natomiast sprawy drobniejsze leżały w kompetencji władz miejskich.

            Przejdźmy do świadczeń przysługującym poszczególnym podmiotom na terenie miasta. Miasto zobowiązane było płacić roczną daninę swoim właścicielom. Świadczenie to nosiło nazwę orbede i wynosiło 100 marek rocznie. Opłata była rozłożona na dwie raty: 50 marek należało zapłacić w dniu świętego Marcina. Z każdego z 86 łanów ziemi miejskiej proboszcz otrzymywał rocznie korzec żyta i dwa fenigi. W dokumencie lokacyjnym wymieniono też przychody miasta i podatki, jakie mogło nakładać. Przysługiwały mu czynsze od działalności handlowej. Wymieniono czynsz: rynkowy, od kramów, od bud handlowych, czynsz szewski i piekarski. Władze miejskie pobierały podatek od domów w rynku, od miejsc budowlanych przy dziedzińcu kościelnym oraz od gruntów obywatelskich (Wuertenlaender) i od ogrodów. Ponadto do budżetu miejskiego wpływały zyski z wagi miejskiej  oraz dzierżawy spadków wodnych przez przyszłych właścicieli młynów. Dodatkowo miastu przysługiwała połowa czynszu z młyna na Wąsawie w pobliżu Bobrowa. Handel złowionymi rybami mógł odbywać się tylko w rynku miejskim. Późniejsza praktyka pokazała, że nie były to znaczące przychody.

            Paul von Niessen zwraca uwagę na kilka istotnych braków w dokumencie. Nie wymieniono na przykład czynności i prac, które mieszczanie byli zobowiązani wykonywać  na rzecz właścicieli miasta, co wcale nie oznacza, że takich obowiązków nie było. Na przykład w XVII wieku Borkowie będą twardo egzekwować na obywatelach miasta obowiązek uczestniczenia w nagonkach na wilki. Ponadto nie wspomniano o prawach mieszczan do wytyczania ulic. Dokument pomija też kwestię budowy umocnień miejskich, co będzie przedmiotem sporów z zamkowymi rycerzami. Szkoda, że w dokumencie nie wymieniono nazwisk mieszczan, gdyż wtedy łatwiej byłoby określić ich pochodzenie etniczne.

            W książce Paula von Niessena Beiträge zur Geschichte der Stadt Falkenburg umieszczono plan miasta z XIV-XV wieku. Szkic ten został narysowany przez niejakiego Preutza, miejskiego majstra budowlanego i stanowi nieocenione źródło wiedzy o średniowiecznym Złocieńcu. Są tu wszystkie najważniejsze elementy średniowiecznego miasta. Rynek ma charakterystyczny prostokątny kształt, co odróżnia go od innych zwyczajowo kwadratowych.

Rynek jest najstarszą częścią Złocieńca, która dała początek całemu miastu. Został on wytyczony w pierwszych latach XIV wieku przez właścicieli tych ziem – Wedlów. Wokół niego powstały skromne drewniane domostwa. Na środku złocienieckiego rynku zbudowano ratusz, którego gotyckie kształty można podziwiać na miedziorycie Meriana z 1652 roku. Ratusz był siedzibą władz miejskich. Z tego okresu wiadomo jedynie, że budynek miał obszerną piwnicę i w której mieściła się karczma. Fakt ten zapisany został w nazwie hotelu, który do 1945 roku nazywał się „W piwnicy ratuszowej”. W budynku dawnego hotelu znajduje się dzisiaj Złocieniecki Ośrodek Kultury. Zachodnia strona rynku pozostawała niezabudowana aż do początków XIX wieku. Po tej stronie znajdował się drewniany, a później ceglany kościół. Zgodnie z ówczesnym zwyczajem w pobliżu kościoła usytuowano miejski cmentarzyk.

            Plan Preutza pozwala odczytać nazwy pierwszych ulic Złocieńca:

Markt (Rynek) – dziś Stary Rynek;

Dragestrasse (Drawska) dziś – Staszica;

Marktstrasse (Rynkowa) – dziś Bohaterów Warszawy;

Vansowstrasse (Wąsawska) – dziś Piątego Marca;

Ziegenstrasse (Kozia) – dziś Bohaterów Warszawy;

Wasserpfortstrasse (Ulica Furty Wodnej) – dziś Wodna;

Papenstrasse (Klesza) – dziś Armii Polskiej;

Obermauerstrasse (Nadwale) – dziś Kręta;

Untermauerstrasse (Podwale) – dziś Podmiejska

Stosunkowo łatwo określić pochodzenie większość tych nazw, gdyż odnoszą sięone do charakterystycznych miejsc starego miasta.

            Średniowieczny Falkenburg zbudowany został na wzgórzu, w widłach dwóch rzek o słowiańskich nazwach: Drawy (Drage) i Wąsawy (Vansow). Drawa opływała wzgórze od północy, a Wąsawa – od południa i zachodu. Ażeby zamknąć dostęp do miasta od wschodniej strony wykopano głęboki rów obronny (Graben), który połączył brzegi obu rzek. Prawdopodobnie nie był wypełniany wodą. W miejscu, gdzie się znajdował, biegnie dzisiaj ulica 11 Listopada, która do 1945 roku nosiła nazwę Grabenstrasse (Okopowa). Po 1945 roku przez długie lata nazwa tej ulicy upamiętniała ponurą postać Feliksa Dzierżyńskiego. Dokonana w 1945 roku zmiana to przykład zacierania osobliwych informacji, jakimi są dla mnie miana ulic. Takich przykładów znajdziemy znacznie więcej.

            W północno-zachodniej części planu Preutza widoczny jest zamek Falkenburg, który od miasta oddzielony był fosą, zasypaną dopiero w latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku.

            Miast otoczone było murem, biegnącym od miejsca zlewu dwóch rzek wzdłuż Wąsawy aż do wspomnianego wschodniego rowu obronnego. Dalej umocnienia prowadziły wzdłuż rowu do skarpy nad Drawą, gdzie zakręcały pod kątem dziewięćdziesięciu stopni na zachód. W tym miejscu znajdował się tak zwany dom pasterski – Hinterhaus (dzisiaj północy odcinek ulicy Krętej). Budynek dotrwał do okresu międzywojennego, a w jego ścianach zachowały się fragmenty murów miejskich. Niestety po tej wspaniałej średniowiecznej pamiątce nie ma dzisiaj najmniejszego śladu. Dom pasterski został rozebrany już na początku lat trzydziestych ubiegłego stulecia.

Dom pasterski Hirtenhaus (Fot. Johs.Pieper, Paul von Niessen Beitrage zur Geschichte der Stadt Falkenburg. Umrisse und untersuchungen.)

    Od domku pasterskiego mury miejskie wiodły wzdłuż Drawy do terenu zamkowego tworząc ochronę miasta od północy. Te częściowo naturalne granice miasta znalazły odzwierciedlenie w nazwach jego ulic. Nazwa Obermauerstrasse (Nadwale) dotrwała do 1945 roku, kiedy to przemianowana została na Krętą. Ulica biegnie wzdłuż wschodniego odcinka muru, czyli na zachód od rowu-okopu. Kiedy umocnienia miejskie rozebrano w XVII wieku, ta ulica ciągle nosiła w swojej nazwie zapis o ich dawnym przebiegu. Zmiana nazwy na Krętą jest kolejnym przejawem niefrasobliwego traktowania subtelnych śladów historii. Podobnie zmieniono nazwę ulicy Podwale (Untermauerstrasse), która wytyczona została wzdłuż południowego odcinka obwarowań miejskich. Chociaż przy odrobinie dobrej woli można uznać, że nazwa Podmiejska nawiązuje do średniowiecznego rodowodu ulicy. Z kolei na ulicę Aussermauerstrasse ( Na zewnątrz Murów) przemianowano na Stolarską.

            Umocnienia miejskie zostały przedstawione zarówno na planie Preutza, jak też na miedziorycie Meriana. Przyjrzyjmy sięzachodnim fragmentom szkicu i grafiki. Przedstawiona jest tutaj Brama Drawska, która swą nazwę wzięła od rzeki Drawy (nie od miasta Drawsko,  które nosiło nazwę Dramburg). Brama z kolei dała nazwę ulicy Dragestrasse (dzisiaj Staszica). Brama widnieje na rysunku Meriana na lewo od zamku. Kolejny wyróżniający się element to Wieża Więzienna/Gefangeentrum, która na planie Preutza zaznaczona jest dużym czarnym punktem i znajduje się w miejscu, gdzie obwarowania biegnące z północy od Bramy Drawskiej skręcają na wschód. Na grafice Meriana wieża więzienna widoczna jest na lewo od Bramy Drawskiej. W pobliżu wieży, w kierunku północnym, biegnie uliczka, która nosi dzisiaj nazwę Młyńskiej, a przez setki lat nazywała się Gefangenenbergstrasse – ulicą Góry Więziennej. Jej nazwa pochodziła oczywiście od Wieży Więziennej  i nosiła w sobie informację dla potomnych o dawno nieistniejącym obiekcie. Po 1945 roku ta informacja została wymazana.

Kombinacja planu Preutza i miedziorytu Meriana

            Elementem południowej części umocnień miejskich była Brama Wąsawska, przed którą znajdował się most. Obydwa obiekty widoczne są na miedziorycie Meriana i zaznaczone na planie Preutza. Jedna z reprezentacyjnych ulic Złocieńca – Wąsawska/Vansowstrasse wzięła swoją nazwę właśnie od tej bramy. Średniowieczna Vansowstrasse leżała między Rynkową a Podwalem (ulica Podmiejska). Taki przebieg ulicy i jej nazwa zostały zachowane do 1945 roku, kiedy nazwę zmieniona na Piątego Marca.

Zachodni fragment planu Preutza i odpowiadający mu fragment miedziorytu Meriana

Informację o trzeciej średniowiecznej bramie miasta przechowywała nazwa ulicy Budowskiej (Bueddowstrasse), używana do 1945 roku. W tymże roku ulica otrzymała imię satrapy i ludobójcy Józefa Stalina. Prawdopodobnie w roku 1956 zbrodniczy patron przestał być atrakcyjny. Niestety, dawna Budowska w dalszym ciągu nie miała szczęścia – kolejnym patronem był Karol Świerczewski. Nowe miano przetrwało do 1989 roku. Dzisiaj ulica nosi imię marszałka Józefa Piłsudskiego.

Brama Budowska wyróżniała się spośród innych elementów obwarowań miasta wysokością, dlatego nazywana była również Wysoką. Nowe nazwy ulic Budowskiej i Wąsawskiej nie nawiązują, niestety, do średniowiecznego układu miasta, zatarto kolejny kronikarski zapis, zawarty w nazewnictwie ulic.

            W tym miejscu warto wspomnieć o późniejszych losach obwarowań miejskich. Mieliśmy okazję przekonać si, że miały one wielkie znaczenie dla ukształtowania sięnazw ulic w najstarszej części Falkenburga. Jednak złocienieckie mury nigdy nie były imponujące. W czasach, kiedy miasto było własnością Zakonu Krzyżackiego, a całym obszarem Nowej Marchii wstrząsały konflikty zbrojne, bliżej nieokreśleni „zdrajcy” wykuli w murach liczne dziury, co chyba nie było świadectwem potwierdzającym solidne wykonanie obwarowań. Rada miejska wezwałą wtedy właściciela miasta – Hasso von Wedela, do pokrycia kosztów napraw. Dumny von Wedel, siedząc bezpiecznie w zamku, ograniczył się jednak do kilku złośliwych i cynicznych uwag skierowanych do mieszczan.

            Również bramy miejskie nie budziły wielkiego respektu. Wyjątek stanowiła Brama Budowska, która stała w miejscu, gdzie nie było naturalnej osłony Wąsawy i Drawy. Zły stan umocnień można częściowo tłumaczyć istnieniem naturalnych barier, tworzonych przez rzeki i wysokie skarpy.

Wschodni fragment planu Preutza i odpowiadający mu fragment miedziorytu Meriana.

W roku 1959 komendant Wilhelm von Oppen stwierdził, że umocnienia miejskie są tak zaniedbane, że ich stan powinien wywoływać uczucie wstydu. Wysoka Brama Budowska z uwagi na liczne rysy i pęknięcia stała się poważnym zagrożeniem dla obywateli miasta. Pomimo to pozostawiono ją w spokoju do roku 1728, kiedy na zlecenie rady miejskiej rozebrał ją murarz z Drawska. Jako zapłatę wziął kamienie, które uzyskał w wyniku rozbiórki. Pozostawione jednak stosunkowo solidne ściany boczne rozebranej bramy z myślą o jej ewentualnej odbudowie. Ostatecznie zaniechano tego pomysłu. Mur sąsiadujący został rozebrany dużo wcześniej, ale – by móc pobierać akcyzę – zastąpiono go na krótki okres palisadą. Akcyza była rodzajem podatku za zużycie artykułów spożywczych, trunków, kawy i tabaki. Urzędnik pobierający podatek zwykle pracował przy jednej z bram miejskich. Pozostałe, niezbyt imponujące bramy i obwarowania zostały usunięte dużo wcześniej. W 1799 roku Złocieniec został ogłoszony miastem otwartym. Wtedy ostatecznie zasypano wschodni rów obronny, przekształcając go w ogrody.

Dziewiętnasty wiek ujrzała jedynie Wieża Więzienna, którą jednak również rozebrano na początku tego stulecia. Według opisów naocznych świadków wieża była okrągła, dość wysoka, a na samej górze miała jedno niewielkie okienko.

Średniowieczna Wasserpfortstrasse (ulica Furty Wodnej) nosi dzisiaj nieco uproszczoną nazwę – Wodna. Pochodzenie starej nazwy jest dość oczywiste. Ulica prowadzi od Rynku w kierunku Wąsawy. Bardzo prawdopodobne, że na jej końcu znajdowała sięfurtka w umocnieniach, umożliwiająca dostęp do wód Wąsawy. Do średniowiecznych pamiątek należy zaliczyć również ulicę Kościelną. Identycznie jak ulica Rybacka – Fisherstrasse. Pochodzenie tych dwóch nazw jest więcej niż oczywiste.

Ze względu na występowanie w okolicy bogatych złóż gliny mieszkańcy Złocieńca od średniowiecza zajmowali się produkcją cegieł. Ten fakt tłumaczy powstanie ulicy o nazwie Ziegelbergstrasse (Góra Ceglarska). Ulica biegła na zachód od dzisiejszej ulicy Młyńskiej  i zachowała do dzisiaj swoją tradycyjną nazwę Cegielniana. Podobny rodowód ma dawna nazwa dzisiejszej ulicy Łąkowej: Brackofenstrasse. Otóż nazwa pochodzi z czasów, gdy w miasteczku ręcznie wytwarzano cegły, wypalając je w prymitywnych piecach (Ofen). Wytwarzane wtedy niewielki cegły określano nazwą brack od francuskiego słowa brikett (mała cegła). Przy ulicy Łąkowej znajdował siępiec lub kilka pieców do wypalania takich małych cegiełek.

Trudną, a może nawet niemożliwą do wyjaśnienia tajemnicą okryte jest pochodzenie nazwy Ziegenortstrasse (dzisiaj zachodnia część Bohaterów Warszawy). Nazwa jest dość zaskakująca.

Złocieniec w 1652 roku – miedzioryt Meriana

 

Wyjaśnienia jej pochodzenia nie podjął się również pierwszy kronikarz miasta Paul von Niessen. Podobny kłopot mamy z ulicą Papenstrasse (dzisiaj Armii Polskiej). Paul von Niessen co prawda podaje wyjaśnienie pochodzenia nazwy, jednak określa je jako mało wiarygodne. Mianowicie, według podań ludowych, przy tej ulicy miałby stać klasztor (Karthaeserkloster). Chociaż istnienia takiego klasztoru nie potwierdzają jakiekolwiek żródłą, to nie sposób całkowicie wykluczyć tej możliwości. Według von Niessena również mało wiarygodne jest wyjaśnienie, że w czasach przed reformacją ludność Falkenburga była jeszcze katolicka, przy tej ulicy mieszkali duchowni.

            Aby zakończyć listę średniowiecznych ulic o nazwach trudnych do wyjaśnienia dorzućmy jeszcze sprawę ulicy Pańskiej – Herrenstrasse. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku ulicy Kościelnej, nazwa ulicy nie została ujęta na szkicu Preutza, jednakże narysowany został przebieg tej ulicy na północ od rynku (dzisiaj ulica Wolności). Istnieje pewne naiwne wytłumaczenie pochodzenia nazwy ulicy, która miałaby umożliwiać dostęp właścicieli – panów miasta – do zamku. Za czasów niemieckich ulica ta została podzielona na dwie części noszące nazwy Am Rathaus/Przy Ratuszu i Herrenstrasse/Pańska. Po wojnie połączono dwie części w ulicę Ratuszową, którą ostatecznie przemianowano na Wolności.

W 1652 roku Mateusz Merian ukazał panoramę średniowiecznego Złocieńca, na której uwagę zwracają imponujący kościół i zamek. Dobrze widoczne są również: gotycki budynek ratusza, dwa młyny i zamkowa owczarnia. Autor miedziorytu był Szwajcarem i z pewnością miał kłopoty ze zrozumieniem zachodniopomorskiej odmiany języka niemieckiego (Plattdeutsch).

Po lewej legenda sporządzona przez Mateusza Meriana: A. Zamek zamieszkały przez jednego z von Borcke; B.St. Marien Kirche (Kościół Świętej Marii); C. Rathaus (Ratusz); D. Walckmuehl (młyn foluszniczy); E. Tragen Thor (Brama Drawska); F. Paminsche Thor (Brama Wąsawska); G. Pfannen Fluss (Wąsawa); H. Trachen Fluss (Drawa); I. Potssche Thor (Brama Budowska); K. Schaefferey (Owczarnia).

Po prawej centralny fragment miedziorytu: wspaniała bryła kościoła; nieco z prawej gotycki ratusz, a po lewej długi dach owczarni zamkowej.

Dlatego też niemiłosiernie poprzekręcał miejscowe nazwy w sporządzonej własnoręcznie legendzie. I tak rzeka Drawa/Drage Fluss to u Meriana Trachen Fluss. Wąsawa/Vansow Fluss to z kolei Pfannen Fluss. Również bramy złocienieckie otrzymują dziwaczne nazwy: Drage Tor/Brama Drawska – Tragen Thor, Vansow Tor/Brama Wąsawska – Pfannische Thor, Brama Budowska/Bueddow Tor – Potsche Thor.

Trzy złocienieckie ulice otrzymały swoje nazwy od terenów na których je wytyczono. Pfarrhufenstrasse/Ulica Ziemi Parafialnej (Tkacka) – została wytyczona na obszarze, który był w przeszłościwłasnością złocienieckiej parafii. Dzisiejszy teren rekreacyjny  - Między Mostami – określany był przez Niemców jako In den Wurten. Pochodzenie tej nazwy wyjaśniają zapisy dokumentu lokacyjnego o działkach obywatelskich – Wurtenlaender, o czym już pisałem. Ulica Piaskowa nosiła nazwę Miedzianego Młyna, którą zapożyczyła od miejskiego pola położonego w tym miejscu. W XVI wieku wyodrębniono ten obszar z dotychczasowego Pola Wąsawskiego.

     W dzisiejszym Złocieńcu trudno odnaleźć średniowieczne pamiątki. Najważniejszą z nich jest układ ulic w najstarszej części miasta. Warto pamiętać o starych nazwach uliczek. Każdy spacer po mieście będzie wtedy znacznie bardzie interesujący.

żródło: Jarosław Leszczełowski "Złocieniec Przygoda z historią"

 

 

Wpisany przez: Sebastian Kuropatnicki

  • Złocieniec - telewizja internetowa
  • Panoramy 360
  • Panoramy 360
  • Odpady
  • Newsletter
  • Kino Mewa
  • System Informacji Przestrzennej
  • Informacja turystyczna
  • Ciekawostki turystyczne
  • Program Rewitalizacji
  • Jezioro Tajemnic
  • Bonifikata dla młodych
  • Polskie trasy
  • 16 południk
  • 16 południk

Kalendarz


Nadchodzące wydarzenia