W roku obchodów stulecia odzyskania niepodległości złocienieccy parafianie postanowili wyruszyć w Ekstremalną Drogę Krzyżową w intencji Ojczyzny oraz rządzących. Krótko przed godziną 21:00 prawie półtorej setki osób zgromadziło się w naszym kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Po wspólnej modlitwie i śpiewie pieśni pokutnych, animowanym przez zespół „Cantabo”, wyruszyliśmy w drogę. Było ciemno, mokro i zimno – a więc ekstremalnie! Jako zachętę do przejścia Drogi Krzyżowej, wielu z jej uczestników wykonało własne krzyże i niosło je podczas całej kilkukilometrowej trasy marszu. W tym roku (albowiem Ekstremalna Droga Krzyżowa wyruszyła już po raz drugi w historii Złocieńca) rozważania pasyjne koncentrowały się wokół tematu małżeństwa i rodziny. Taki bowiem będzie naród i jego kondycja duchowa, jakimi będą nasze rodziny. Pora więc, abyśmy większą uwagę zwrócili na nasze rodziny, na ich świętość, na wzajemne relacje... Wielu z nas zadawało sobie podczas owego wieczoru pytanie: Czy w moim najbliższym otoczeniu wszystko jest tak jak bym chciał? Czy moje relacje z najbliższymi prowadzą mnie do świętości? Krzyż jest wyrazem totalnej miłości Boga do człowieka – mogliśmy usłyszeć na dopiero co zakończonych parafialnych rekolekcjach wielkopostnych, z ust ojców Benedykta i Marka, którzy w tym roku prowadzili dla nas ćwiczenia duchowe. Ta miłość ma być w sposób szczególny obecna w naszych rodzinach, w sakramentalnym małżeństwie, w wychowywaniu dzieci. Ten przewodni motyw towarzyszył naszej refleksji podczas nocnego zmagania się z własną słabością, zmęczeniem, sennością. Najistotniejszym bowiem elementem Drogi Krzyżowej była totalna... cisza. Nie jest łatwo milczeć, idąc ze współbraćmi. Poza postojami na rozważanie poszczególnych stacji Drogi Krzyżowej, nie było śpiewów, głośnych modlitw. Wszystko odbywało się w absolutnej, przejmującej ciszy... Myślę, że właśnie to milczenie było dla nas największą ascezą, a nie przebyty dystans. Nasze nabożeństwo zakończyliśmy po ponad czterech godzinach, pod krzyżem przy ul. Połczyńskiej. Tam zawierzyliśmy Jezusowi nasze rodziny, prosząc Go o obfite błogosławieństwo dla nich. W tym miejscu nie mogę nie podziękować leśnikom, którzy jak zwykle byli niezawodni i dyskretnie pomagali nam w organizacji marszu i zapewnieniu właściwego porządku. Ekstremalna Droga Krzyżowa zakończyła się grubo po północy, a już w sobotę przedstawiciele naszej parafii udali się do Górki Klasztornej, gdzie uczestniczyli w misterium Męki Pańskiej. Tak dopełniliśmy nasz kult Męki Pana Jezusa, dzięki której zbawienie mogło stać się i naszym udziałem.
Ks. Wiesław Hnatejko CR
Wpisany przez: Sebastian Kuropatnicki